2017-10-17     Antonii, Ignacego, Wiktora     "Nie depcz smutkowi po piętach bo się może odwrócić" - Autor nieznany    
Św. KingaZakon Sióstr KlarysekKlasztor starosądeckiGaleriaKontaktAktualnościUroczystości ku czci św. Kingi
Laska św. Kingi

14.

 

LASKA ŚWIĘTEJ KINGI ZAMIENIONA W DRZEWO LIPOWE

 

            Żywotopisarz św. Kingi przekazuje nam losy laski, którą św. Kinga wskazywała drogę rzeczce wiodącą do klasztoru. Na ten temat tak pisze: "Onę też rózgę lipową, której miasto laszczki służebnica Chrystusowa używała, niedaleko kościoła w ziemi wetknęła, którą gdy nazajutrz przynieść do siebie kazała, naleziona jest, że przez jedną onę noc w ziemi się przyjęła i gałązki zielone na znak i jasne świadectwo świątobliwo­ści i panieńskiej czystości błogosławionej Kunegundy z siebie wypuściła. Potym za czasem rozrosła się ona laska w wielkie drzewo i przez wiele lat trwając niewątpliwie cudu tak wielkiego świadectwo wiekom potomnym oczywiście pokazowała"[1].

            Frankowic w napisanym żywocie św. Kingi zaznacza: "Onę zaś rózgę lipową, której miasto laski Matka Błogosławiona używała, niedaleko klasztoru w ziemi utknęła, którą gdy nazajutrz do siebie przynieść kazała nieznaleziona jest a przez jedną noc onę w ziemi się przyjęła i gałązki zielone na znak i jasne świadectwo świątobliwości i panieńskiej czystości błogosławionej Kunegundy z siebie wypuściła. Potym za czasem rozrosła się ona laska w wielkie i rozłożyste drzewo i przez wiele lat trwając niewątpliwe cudu tak wielkiego świadectwo wiekom potomnym oczywiście pokazuje. Prędko potym spod tego drzewa wyniknęło źródło, z którego wytryskająca woda ludziom na różne choroby mocna do dzisiejszego dnia świątobliwość błogosławionej Kunegundy wyświadcza, przy którym na wieczną pamiątkę cudu dobroci Boskiej kaplica pod tytułem marszałka Chrystusowego, Jana Świętego Chrzciciela postawiona była. Potym gdy w roku 1644 i z miastem oraz za dopuszczeniem Boskim zgorzała i drzewo wspomnione oraz które gałęziami swoimi tę okrywało kaplicę w proch i perzynę poszło. Kaplicę zaś nową wdzięczną pamiątki wiecznej tak wielkiego cudu sukcessorka jej Anna Lipska Xieni Starosądecka wymurowała. Ze pnia zaś onego drzewa przed trzenasty laty kilkadziesiąt lat z laski onej cudownej wyrosłego, inne urosło drzewo, które dotąd na każdy rok kwitnąc, gdy się odnawia pamiątkę cudu tak wielkiego po czterechset skończonych lat przypomina"[2].

            Na przedstawione wyżej dzieje laski św. Kingi trzeba spojrzeć od tej strony, że laska jako symbol władzy i godności[3] występuje już w księgach Starego Testamentu, nie tylko jako symbol władzy, ale także jako narzędzie w wykonywaniu woli Bożej przez osoby posłane przez Boga, do spełnienia specjalnego zadania, do wykonania Bożego posłannictwa. W Księdze Wyjścia znajdujemy opis wyprowdzenia Izraelitów z niewoli egipskiej pod wodzą Mojżesza i jego brata Aarona. Zarówno Mojżesz jak i Aaron za pomocą laski dokonywali cudów, w celu nakłonienia faraona Egiptu do wypuszczenia Izraelitów na pustynię, czy też w celu ochrony ich przed Egipcjanami lub zaspokojenia pragnienia wyprowadzonych Izraelitów na pustynię.

            W Księdze Wyjścia czytamy: "I rzucił Aaron laskę swoją przed faraona i sługami jego i zamieniła się w węża. Faraon wówczas kazał przywołać mędrców i czarowników, a wróżbici egipscy uczynili to samo dzięki swym tajemnym sztukom. I rzucili każdy z nich laskę i zamieniły się w węże. Jednak laska Aarona połknęła ich laski"[4]. "Aaron podniósł laskę i uderzył nią wody Nilu w obecności faraona i sług jego. Woda Nilu zamieniła się w krew /.../ lecz to samo uczynili czarownicy swoim zaklęciem"[5].

            "Aaron wyciągnął swą rękę z laską i uderzył proch ziemi, komary pokryły ziemię i bydło, cały proch ziemi egipskiej zmienił się w komary"[6].

            Kiedy Izraelitom opuszczającym pod przewodnictwem Mojżesza ziemię egipską zagrażała pogoń wojsk faraona, wtedy Pan Bóg powiedział do Mojżesza: "Ty zaś podnieś swoją laskę nad morze i rozdziel je na dwoje, a wejdą Izraelici w środek na suchą ziemię. Ja natomiast uczynię upartymi serca Egipcjan, że pójdą za nimi. Wtedy pokażę moją potęgę wobec faraona, całego wojska, jego rydwanów i wszystkich jego jeźdźców /.../ Powracające fale zatopiły rydwany i jeźdźców całego wojska faraona, którzy weszli w morze ścigając tamtych, nie ocalał z nich ani jeden, Izraelici zaś szli po suchym dnie morskim mając mur (wodny) po lewej i po prawej stronie. W tym to dniu wybawił Pan Izraela z rąk Egipcjan. I widzieli Izraelici martwych Egipcjan na brzegu morza"[7].

            W czasie podróży do Ziemi Obiecanej Izraelici znaleźli się na pustkowiu i cierpieli z powodu braku wody. Sami byli spragnieni, nie mieli także czym napoić bydła, które prowadzili ze sobą. Buntowali się przeciw Mojżeszowi, że wyprowadził ich na pustynię, aby wyginęli z pragnienia oni i ich bydło. Mojżesz błagał wtedy Pana Boga o pomoc i ratunek, wtedy Pan Bóg powiedział do Mojżesza: "Wyjdź przed lud i weź kilku starszych Izraela ze sobą, weź w rękę laskę, którą uderzyłeś Nil i idź. Oto Ja stanę przed tobą na skale na Horebie. Uderzysz w skałę a wypłynie z niej woda i lud zaspokoi swe pragnienie"[8]. Mojżesz uczynił tak na oczach starszyzny izraelskiej.

            Tak, więc Mojżesz i Aaron za pomocą laski, wypełniali polecenie Pana Boga, przyczynili się do wyprowadzenia Izraelitów z Egiptu, gdzie byli traktowani jak niewolnicy, zabezpieczyli wolność narodowi swemu, uchronili jego życie od niechybnej śmierci na skutek braku wody na pustyni.

            W historii narodu wybranego laska stała się symbolem wezwania i szczególnego posłannictwa Bożego, do którego powołał Pan Bóg Mojżesza i jego brata Aarona. Laska nadto stała się narzędziem w dokonywaniu rzeczy cudownych na wyraźne polecenie Boże. Nic też dziwnego, że w powstających apokryfach, obok kanonicznych ksiąg Pisma świętego podkreślano, że laska jest symbolem szczególnego posłannictwa, do jakiego Pan Bóg powołuje ludzi.

            I tak w Ewangelii Pseudo-Mateusza czytamy, że kiedy kapłani zadecydowali o małżeństwie Najświętszej Maryi Panny, wtedy kapłan z pokolenia Judy obwieścił: "Jutro niech przyjdzie każdy, kto nie ma żony i niech przyniesie ze sobą różdżkę. Przyszedł zatem i Józef wraz z młodzieńcami i przyniósł różdżkę, a kiedy oddali różdżki najwyższemu kapłanowi, ten złożył ofiarę Bogu i zapytał Pana. Pan odpowiedział mu: Złóż wszystkie różdżki do Świętego Świętych i tam niech one pozostaną. I poleć im, by nazajutrz wrócili do ciebie i odebrali swoje różdżki. Z końca jednej z nich wzleci gołębica i wzbije się w niebo, kto będzie trzymał ową różdżkę w ręku, temu Maryja zostanie przekazaną pod opiekę /.../ I kiedy (Józef) pokornie stał na końcu arcykapłan Abiatar głośno zawołał do niego mówiąc: Podejdź i weź swoją różdżkę, bo na ciebie czekamy. Józef z obawą zbliżył się, gdyż najwyższy arcykapłan wywołał go wielkim głosem. Kiedy wyciągnął rękę, by  wziąć różdżkę, natychmiast z jej końca wyleciała gołębica bielsza od śniegu i bardzo piękna. Długo krążyła pod sklepieniem świątyni, a potem uleciała do nieba.

            Wtedy cały lud gratulował starcowi: Szczęśliwy jesteś w swojej starości, gdyż Bóg ciebie uznał za godnego przyjęcia opieki nad Maryją. Kapłani zaś rzekli mu: Przyjmij ją ponieważ ty jeden z całego pokolenia Judy przez Boga zostałeś wybrany"[9].

            Podobny opis znajdujemy w Protoewangelii Jakuba: "I wszedł kapłan do Świętego Świętych odziany w strój z dwunastu dzwonkami i modlił się w jej (Maryi) sprawie, a oto anioł Pański stanął mówiąc: Zachariaszu, Zachariaszu wyjdź i zawołaj wdowców pośród ludu i niech każdy z nich przyniesie różdżkę i stanie się Maryja żoną tego, któremu by Bóg okazał znak. Wyszli więc posłańcy na cały kraj Judzki i zabrzmiała trąbka Pańska i oto zbiegli się wszyscy. Także sam Józef rzuciwszy topór, wyszedł im naprzeciw. I zgromadziwszy się razem udali się do kapłana trzymając w ręku różdżki. A kapłan wziąwszy od nich różdżki, wszedł do świątyni i modlił się. Skończywszy modlitwę wziął różdżki i wyszedł i podał im ale nie było na nich żadnego znaku. Ostatnią różdżkę wziął Józef. I oto gołąbka wyleciała z różdżki i usiadła na głowie Józefa. I rzekł kapłan: Józefie, Józefie na ciebie wypadło byś wziął dziewicę Pańską, by ją strzec dla nieba"[10].

            Jak więc wynika z wyżej przytoczonych tekstów laska stała się narzędziem, za pomocą którego na skutek modlitw kapłanów Pan Bóg wskazywał na osobę, która miała spełnić w dziele zbawienia szczególne zadanie, a mianowicie wychowanie i opiekę Zbawiciela świata, otoczenie prawdziwą miłością i pomocą Jezusa Chrystusa i Jego Matki Maryi.

            Pisarze średniowieczni w przekazanych przez siebie żywotach świętych, przypisywali lasce, którą posługiwali się święci szczególną moc. Święci przy pomocy laski dokonywali rzeczy wielkich, często sprzecznych z prawami natury, rzeczy nadzwyczajnych, cudownych.

            W żywotach św. Kingi znajdujemy wiadomość o cudownym sprowadzeniu wody do klasztoru, dzięki posługiwaniu się przez św. Kingę laską. Laska sprawiła, że wody potoku wystąpiły ze swego koryta i płynęły wbrew prawu natury pod górę aż do klasztoru sióstr starosądeckich.

            Według legendy laska, którą św. Kinga wbiła w ziemię w pobliżu klasztoru w ciągu nocy przeobraziła się w znacznej wielkości drzewo lipowe. Wiadomość tę podał w swoim dziele historyk franciszkański Łukasz Wadding[11]. Wiadomość ta, chociaż nie sprawdzona rozeszła się po całym zakonie, a za pośrednictwem franciszkanów nie tylko w Polsce ale i poza granicami Polski, zwłaszcza na Węgrzech i w Siedmiogrodzie[12].

            "Lipa św. Kingi" uległa zniszczeniu w czasie pożaru miasta w roku 1644. Po pożarze z korzeni nowe drzewo odrodziło się[13].

            Po raz drugi drzewo uległo zniszczeniu. Uschło bowiem w roku 1848. Mieszkańcy Starego Sącza tłumaczyli to sobie jako objaw gniewu św. Kingi, że pozwolili Żydom osiedlić się w tym mieście[14].

            Po dzisiejszy dzień nad "źródełkiem św. Kingi" w pobliżu klasztoru starosądeckiego, rośnie rozłożysta lipa. Nie wiadomo czy tradycja uważa ją za ponownie odrodzoną z tradycyjnej laski św. Kingi, czy też inna ręka ją zasadziła. Niemniej jednak spotykamy się z twierdzeniami niektórych pielgrzymów, że otrzymali wiadomość od swoich przodków, a ci od jeszcze od jeszcze starszych pokoleń, że jest to lipa wyrośnięta cudownie z laski św. Kingi.

            Z legendy tej wypływa szczególna prawda, a mianowicie, że św. Kinga przez całe swoje życie czyniła dobrze innym, wypraszała u Boga łaski zarówno w sprawach doczesnych, jak i duchowych, Pan Bóg niejednokrotnie wskazywał św. Kindze, jak powinna spełniać powierzone sobie posłannictwo i rzeczywiście je wypełniała jako żona, władczyni, matka ludu, szerzycielka kultury polskiej, opiekunka uciśnionych, sierót i wdów, wspomożycielka ubogich, pielęgnująca chorych, świadcząca życie o miłości Boga i bliźniego.

            Szerzący legendę o lasce św. Kingi byli przekonani, że Pan Bóg mógł w ten sposób podkreślić posłannictwo św. Kingi, która przecież całkowicie oddaną była Bogu.



[1] Vita II - Mojecki, s.161.

[2] Frankowic, dz.cyt. s.169-170.

[3] Słownik języka polskiego, Warszawa 1965, T.IV, s.29.

[4] Wj 7,10-12.

[5] Wj 7,20-22.

[6] Wj 8,3.

[7] Wj 14,15-17; 28,30.

[8] Wj 17,5-7.

[9] Apokryfy Nowego Testamentu, Lublin 1982, T.I, s.218-219, nr 3-4.

[10] j.w. s.190-191.

[11] Łukasz Wadding, Annales Ordinis Minorum, Roma 1733 wyd.II, T.V, s.70 i 310-314.

[12] Kowalski Ludwik Ks. i Stanisław Fischer, Żywot bł. Kingi i dzieje jej kultu, Tarnów 1992, s.137.

[13] j.w., świadkowie z procesu kanonizacyjnego z roku 1742.

[14] Leszek Junosza z Jasienicy (Kisielewski A.), Żywot świętej Kunegundy królowej polskiej, Kraków 1868, s. 76.

Kreator IAP - (C)opyright by Interaktywna Polska