18.
ŹRÓDEŁKO W PIENINACH
W wieku XV, a najpóźniej w wieku XVI, powstała legenda o źródełku znajdującym się między Krościenkiem, a Szczawnicą. Legenda mówi, że kiedy w roku 1287 św. Kinga chroniła się przed Tatarami, uciekając do zamku w Pieninach, zmuszona była prosić mieszkańców Krościenka o pomoc w przedostaniu się przez Dunajec do zamku. Mieszczanie Krościenka odmówili pomocy. Św. Kinga, w miejscu do dnia dzisiejszego zwanym "nad Podociemnem", wypisała palcem na twardym głazie swoje skargi, a z jej łez wsiąkniętych w skaliste podłoże wytrysnęło źródełko o gorzkiej wodzie, posiadające, według wierzenia miejscowej ludności, cudowne własności lecznicze.
W czasie procesu beatyfikacyjnego św. Kingi, w roku 1629, Wojciech Bisiowic, młynarz z Brzeznej, zeznał: "Widziałem oczyma swymi studzienkę nad Dunajcem, między Krościenkiem miasteczkiem, a wsią Szczawnicą, o której to jest podanie od starszych, że z Pienin chodziła do niej święta Kunegunda i mieli tą wodę zawsze w uczciwości ludzie, i gdy się, kto w niej umyje pociechę odnosi, której od Pana Boga prosi, i ludzie przychodzący kładą jałmużnę na skałę, którą ubodzy przychodzący z Krościenka, biorą. Bywa też tam na każdy piątek Imć Pan Baranowski, starosta czorsztyński, który od tej studzienki mieszka za milę i tam wymywa sobie oczy, jałmużnę zostawując, po którą ubóstwo przychodzi, pilnując, kiedy do niej jedzie. I snać mu ta woda pomogła na oczy i na insze defekty". Tenże sam świadek zeznał nadto, że sam doznał uzdrowienia przez obmycie się wodą z tego źródełka, kiedy przez dłuższy czas cierpiał na ból głowy[1].
Przy tym źródełku mieszczanie Krościenka postawili kapliczkę jako wynagrodzenie św. Kindze za to, że ich przodkowie odmówili jej pomocy, kiedy jej życiu i jej towarzyszkom groziło śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony Tatarów[2].
Wiara przychodzących do źródełka, ufność we wstawiennictwo św. Kingi u Boga, jałmużny składane przy źródełku jako wsparcie dla ubogich sprawiały z woli Bożej, że ludzie doznawali ulg w swoich cierpieniach, odzyskiwali zdrowie, zyskiwali potrzebne łaski zarówno w sprawach duchowych, jak i materialnych.
Nie posiadamy źródeł historycznych, które by potwierdzały fakt, że źródełko w pobliżu Krościenka powstało rzeczywiście z łez św. Kingi. Legenda mówi o tym dopiero w dwa wieki po śmierci Świętej. Niemniej jednak nie da się zaprzeczyć faktom, że dzięki wstawiennictwu św. Kingi, której pomocy błagali przychodzący do źródełka wierni, wielu z nich otrzymywało łaski, o które prosiło, a jako znak łączności duchowej z św. Kingą, spożywało wodę ze źródełka, obmywało się.
W r. 1861 kiedy budowano drogę z Krościenka do Szczawnicy na skutek czynionych wykopów źródełko całkowicie zanikło[3].
[1] Proces I beatyfikacyjny z r. 1629, k. 102.
[2] Morawski Szczęsny, dz.cyt. T.I, s. 163.
[3] j.w. s. 96.